|
|
Jun 27, 2005 06:00 PM Na podboj wyspy :)
No, czas aklimatyzacji mamy niejako za soba :) Z hotelu sie wlasnie ze sie tak wyraze wylogowalismy i za chwile jedziemy na dworzec szukac naszego pociagu do wnetrza wyspy. Troche czasu jeszcze spedzilismy na plazy, ale jakas dziwna jest, chlopcy chodza pod reke, obejmuja sie przytulaja.. :) jakies stare dziadki europejskie z mlodymi chlopakami.. hm.. no nie wiem.. moze tu to norma.. :) Pobyt w stolicy wiec juz za nami, mam nadzieje ze dlasza podroz tym razem koleja odbedzie sie bez wielkich sensacji choc patrzac na miejscowe pociagi tu wydaje sie to nielatwe, zasadniczo zaden nie ma kompletnego wagonu, znaczy sie drzwi tudziez okna :) Ale nic to, po wyczynach Beatki, ktora na lotnisku we Frankfurcie usilowala przemycic noz do samolotu i dupnela ja ochrona to juz chyba nic nas (mnie?) nie zdziwi. :) o co to, to nie,to byl tylko malutki scyzoryk ,taki 3 cm...:)a zreszta czepjaja sie....:) Pozdrawiamy i kolejna relacja, jesli znajdziemy net juz z srodka wyspy konkretnie z Kandy gdzie mam nadzieje klimat znosniejszy bo tu sie mozna wsciec w tym tropiku :).
|
Jun 26, 2005 06:00 PM Pierwsze wrazenia
Oto i konczy sie drugi dzien na rowniku. Pojechalismy czyms dziwnym (motoriksza?) do centrum Colombo, tutejszej stolicy. Temperatury tu sa takie, ze jajo zniesc mozna, przejscie stu metrow to jest wyczyn, nie wspominajac juz o przejsciu przez ulice. To dziwny kraj, zwiedzilizmy pol miasta zanim znalezlismy sklep z piwem, w zadnej knajpie nie uswiadczy, jak ci ludzie tu zyja? :) Owocow pelno na straganach ale jakies dziwne, kolo dworca mieli rambutany ale yu blizej to tylko kokosy i banany sa, z czego banany jakies dziwne, zaden nie wiekszy niz 5 centymetrow, za to kisciami razem z galezia drzewa na ktorej jest po kilkadziesiat. Ogolnie to jestesmy tu krezusy, nawet bylismy wczoraj w miejscowym Pewexie, a co?:) Zaplacilismy 200 tutejszych rupii za jakis napoj z guawy, biorac pod uwage ze dzis za pepsi czy tez mirinde placilismy 17 jest to niejako fortuna. Fale na oceanie ogromne. widac ze to pora monsunowa, mamy juz bilet na piewsza klase intercity do Kandy (ekstra wagony panoramiczne dla turystow) wiec jutro rano ostatnie imptesje z zaqchodniej strony wyspy, kolejne relacje mam nadzieje juz z centrum wyspy jak okazja dopisze a potem zmierzamy na plaze wschodnie wyspy chronione troche przed monsunem. See you...
|
Jun 25, 2005 06:00 PM No i dotarlismy :)
No wiec jestesmy na miejscu, piszemy z hotelu, temperatura na dworze koszmarna, fale na oceanie duze, a na ulice trudno wyjsc bo taka jestesmy sensacja dla miejscowych. Plaze okropnie zabrudzone, to chyba efekt tego tsunami, bo smietnik jest okropny. Lot w porzadku, troche trzeslo bo burze byly po drodze nad Indiami ale bez sensacji. Na razie trudno sie polapac w miejscowych relacjach bo kazdy tu bialego traktuje jak worek z forsa a kraj jest ubogi. trudno sie tez poruszac po ulicy, ruch lewostronny i brak jakichkolwiek regul powoduje, ze duzym przezyciem jest przejscie przez ulice nie mowiac juz o prowadzeniu auta. Na dzis to tyle, jutro poznajemy lokalne srodowisko a pojutrze ruszamy w glab wyspy zapolowac na slonia :)
|
Jun 16, 2005 06:00 PM No więc startujemy..:)
Dokładnie za tydzień bedziemy już (mam nadzieję ;) na pokładzie autokaru do Frankfurtu nad Menem. Przygotowania są na ukończeniu.. wiadomo, po pierwsze mało cashu, po drugie mało cashu i po trzecie nieoczekiwanie... mało cashu..:) Ale entuzjazm nas nie opuszcza więc trzymajcie za nas kciuki i do zobaczenia w dniu wyjazdu.
|
Page:
16 17 18 19 20 21
|
|
|
